Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów».
A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci».
Skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny».
I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.
Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił».
I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim
Łk 5,1-11
1 września. 1 czwartek. Ewangelia podejmuje tematykę powołania…
…dlatego dzisiaj mam okazję, aby powiedzieć DZIĘKUJĘ !
Dziękuję Ci Jezu… bo ja podobnie jak ci rybacy miałem w życiu inne plany – Ty je zmieniłeś
Dziękuję Ci Jezu… bo niejednokrotnie myśle że dam sobie radę sam – a potrzeba mi Ciebie
Dziękuję Ci Jezu… bo ty sprawiasz że to co beznadziejne – staje się źródłem radości
Dziękuję Ci Jezu… bo dajesz tak wiele, że potrzebuje się podzielić z innymi
Dziękuję Ci Jezu… bo Ty wprawiasz i mnie w podziw, zdziwienie
Dziękuję Ci Jezu… bo jestem rybakiem ludzi
Jezu – pomóż mi zostawić wszystko i pójść za Tobą!
Amen.
… Świtanie.
Przemoczone ubranie.
Zmęczenie nocą.
Kłujące powieki.
Linami poprzecierane do krwi dłonie.
I to poczucie ” na darmo”, ” nic z tego nie wyszło”.
Trzeba wracać do domu z pustymi rękami.
Fiasko.
Ile razy było podobnie w życiu.
Świtanie.
Zmęczenie nocą.
Kłujące powieki.
Ileś wypitych kaw. Stos niedopałków w popielniczce.
I to poczucie : ” na darmo”, ” nic z tego nie wyszło”
I wtedy,
w najmniejszym oczekiwanym momencie,
kiedy wszystko przepadło,
kiedy inni odeszli,
kiedy sięgam dna goryczy,
zjawiasz się nieoczekiwanie Ty i mówisz :
Nic się nie stało. Wypłyń na głębię.
Byłem bliżej ciebie, niż myślisz.
Patrzyłem na twoje wysiłki.
Zrozum. Tym razem fiasko było dla ciebie zyskiem.
Inaczej zatrzasnąłbyś się w samozachwycie .
Utrwaliłbyś się w samozadowoleniu.
Znam prawdę o sobie,
o swojej niemocy.
W ten czas kruchy a sposobny,
kiedy jesteś ze mną,
wołam z Piotrem niepiotrowymi słowy :
Pozostań ze mną, Panie
bo jestem człowiek grzeszny. …
PolubieniePolubienie